wtorek, 4 września 2012

Pierwsze dni szkoły.

Większość z nas jest już własnie po piewszym 'normalnym' dniu szkolnym. Zaczęło sie rozpaczanie, że  trzeba wstawać wcześnie rano i trzeba się uczyć (czym spora część w ogóle sie nie przejmuje).
Ja zawsze na początku roku mam motywacje do nauki, która z czasem znika. Dobijało mnie to jak siedziałam na lekcjach i słuchałam nauczycieli którzy przedstawiali nam PSO. Znalazłam pare sposobów żeby się troche podciagnąć w nauce, jak ktoś z was jest troche podobny do mnie (duzo w domu siedzi,  jest nolife, albo chce sie dobrze uczyć ale przez podobne powody nie wychodzi) to może sie przydać (chyba):
-Na przedmiotach z którymi ma sie problem nie siedzieć z osobami z którymi sie gada. Mało uwagi zwraca się wtedy na nauczyciela. Nawet jak się zapomni o jakiejś kartkówce to coś tam z lekcji zostanie, oczywiścied jak bedzie sie słuchać.
-Odrabianie lekcji. Uh... wazna sprawa, w końcu z tego ma sie najwięcej jedynek które poniżają ocene na koniec. (przynajmniej w moim przypadku)
-Chodzic na dodatkowe zajęcia. Zazwyczaj jak sie waha ocena z jakiegoś przedmiotu, a chodzi sie na dodatklowe zajęcia to nauczyciel wstawia ocene wyższą.
-Prowadzenie estetycznie zeszytu i uzupełnianie notatek w razie ich braku. Ładne prowadzenie zeszytu to nie problem przynajmniej dla mnie, gorzej jest przy notatkach bo jak złapie mnie leń i powiem 'nie chce mi sie pisać' to po prostu odkładam długopis i siedzę, przez co pojawiają sie braki, a przy nauce na sprawdzian nie mam potrzebnych informacji.
Teraz sposoby na nauke:
-Internetowa nauka. Na czym polega? Siedzę przed laptopem z zeszytem i męczę przyjaciela wiadomościami. Świetny sposób dla nolifów. Włącza sie jakiś komunikator z którego sie korzysta, znajduje sie 'ofiare' i to czego sie aktualnie uczysz piszesz tej osobie. Łatwo się to zapamiętuje, bo w końcu trzeba to wylać na klawiature. Czemu akurat pisząc z kimś? To po prostu jak nauka z kimś (jeśli osoba okazuje zainteresowanie) albo pisanie o czymś, tak jak opisujesz swój dzień czy jakąś przygodę. Nie umiem tego wytłumaczyć ale warto spróbować.
-Korzystanie z płytek z podręczników. Taaak, wiem, mało kto ma ochotę w ogóle po nie sięgać, ale jakoś pod koniec maja, gdy uczyłam sie na poprawkę, narzekałam przyjacielowi, że nie ma stron na których by było to co w podręczniu, bo wtedy bym sie chętniej uczyła, wtedy oświecił mnie i przypomniał właśnie o tych płytach.
-Skojarzenie. Najlepsze do uczenia się nowych słów. Mi się to na przykład przydało gdy uczyłam się słówek na angielski albo krajów i ich stolic europejskich na quiz. Szukałam jakiegoś słowa które kojarzy mi się z nazwą kraju i jego stolicy i szybko zapamiętywałam.

Więcej tego nie mam, mam nadzieję, że komuś sie przyda, a jeśli ktoś zna dobre sposoby na poprawienie stopni i chce sie podzielić to można pisać w komentarzach ^^

Żeby ta notka nie była jedynie o szkole napiszę jak minął mi weekend, a dokładniej spotkanie mangowe o którym miałam napisać.
W sobote z rana musiałam kupić reszte rzeczy do szkoły, buty, leki i pare innych rzeczy. Po tych zakupach (które wpakowałam do torebki, jedynie w reklamówce trzymałam linijki i 2 zeszyty) spotkałam się z Sandrą, Miruki, Bou i jeszcze jedną dziewczyną której imienia nie pamiętam.. ;-; Miruki wzięła ze sobą królika którym sie wszyscy jarali, wszyscy oprócz mnie, nie lubię dzieci i nie zachwycam się cudzą zwierzyną, tylko swoją. Byłam tam jedynie 2 godziny, przez ten czas siedziałam, gadałam z innymi i patrzałam jak grali w kalambury. Nie zostałam na prelekcji więc nie napisze o czym była. Następne spotkanie jest 29go, najprawdopodobniej też sie wybiore.
Ano.. w niedziele przyjechała rodzina z Anglii, w czym dwie kuzynki za którymi nie przepadam, ale poprawiło mi humor to, ze dostałam 50 funtów i stać mnie teraz na glany, których zakup przeciągam ponad rok.

Ah, tak! Mam śliczny naszyjnik z sushi. Pochwale się nim jak przyjdzie moje zamówienie z imia, jak sie chwalić to już w jednym poście >3

Piosenka wprawdzie nie jest po japońsku czy koreańsku, ale to właśnie z niej jest melodia pozytywki w Pandorze Hearts:

3 komentarze:

  1. Ja miałam trudności z zapamiętywaniem dat na historię, ale znalazłam swój sposób: kiedy wracam do domu po każdej lekcji i muszę się nauczyć nowych dat, biorę notesik z samoprzylepnymi karteczkami, pisze tam wydarzenie, datę i dodaję mało skomplikowany śmieszny rysuneczek (w który można wpleść cyferki z roku) odnoszący się do wydarzenia. Potem na sprawdzianie przypominam sobie rysunek i tym samym cały wygląd karteczki razem z datą :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna piosenka:0!
    Dopiero początek szkoły, a ja już mam dość:/
    A po wczorajszym w-f'ie mma zakwasy eh

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie tak samo z motywacją do nauki...Haha. Ciekawe sposoby na naukę, na pewno spróbuję :D Nie wiem czy mnie pamiętasz, ale zapraszam cie na mojego bloga, został wznowiony:
    http://my-dark-nook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń